Mnie nawalnica spotkala w gryfowie, jak dojechalem pod dom moich rodzicow zaczelo masakrycznie wiac, syna z samochodu nie moglem wyciagnac poniewaz lecialy galezie oraz piach, jakims cudem nie wyrwalo mi drzwi od auta i wtedy odbyla sie szybka akcja wypakowania samochodu, pod koniec rozpakowywania zaczelo lac sie jak z wiadra, do domu wszedlem caly mokry, jedynie sucha byla moja zona z synem, na szczescie oprocz mnie nikt nie dostal piaskiem w twarz :/. Z tego co widzialem to legnica najbardziej ucierpiala, ciekawi mnie czy mam jeszcze antene internetowa na dachu.